Hej,
miałam bardzo podobnie – też rozwód bez orzekania o winie, córka 10 lat, a ja po rozwodzie zostałam praktycznie z niczym. Były mąż wyjechał do Holandii, zarabia dobrze, a ja po latach przerwy w pracy miałam problem ze znalezieniem czegokolwiek sensownego.
Poszłam do sądu z wnioskiem o alimenty na siebie – trochę się bałam, bo wszyscy mówili, że „po rozwodzie to już nic się nie należy”. Ale to nieprawda.
Sąd uznał, że jestem w niedostatku i przyznał mi 600 zł miesięcznie na 3 lata. Wystarczyło pokazać wydatki i udowodnić, że nie jestem w stanie sama się utrzymać.
Ważne jest, żebyś dobrze opisała swoją sytuację i miała dowody, że Twój były naprawdę ma dobre zarobki (np. dziecko dostaje przelewy z zagranicy, ma nowy samochód itp.).
U mnie pomogło też to, że przez całe małżeństwo to ja zajmowałam się domem i dzieckiem, więc sąd uznał, że trudno mi teraz z dnia na dzień stanąć na nogi.
Nie bój się złożyć pozwu – to nie jest nic wstydliwego. Masz prawo walczyć o to, żeby żyć godnie po tylu latach małżeństwa.